Przeważnie jeden lot dziennie, ale za to obsługiwany szerokokadłubowym samolotem – tak wygląda dostępność komunikacyjna Wyspy Wielkanocnej, która jest jednym z najbardziej odizolowanych miejsc życia na planecie Ziemia. Na Rapa Nui można dolecieć wyłącznie z Santiago de Chile na pokładach B787 Dreamliner LATAM Airlines.
Wyspę Wielkanocną – choć dla rdzennych mieszkańców (Polinezyjczyków) wyspa nosi nazwę Rapa Nui – i Wyspę Świętej Heleny łączy jeden mianownik: dostanie się na wyspy, które położone są prawie na środku oceanów Spokojnego i Atlantyckiego, jest trudne. Wyspy pochodzenia wulkanicznego są najbardziej odizolowanymi miejscami, gdzie żyją ludzie na świecie, więc dotarcie wymaga większej logistyki.
Rapa Nui, która należy do Chile, dzieli od Santiago (chilijskiego miasta stołecznego) około 3 760 kilometrów. „Bliżej” jest niewielką, polinezyjską wyspę Pitcairn, albowiem odległość między portem Mataveri na Wyspie Wielkanocnej a lotniskiem Totegegie wynosi „tylko” niecałe 2 000 kilometrów. Obecnie na Rapa Nui można dolecieć tylko i wyłącznie ze stolicy Republiki Chile. Przed pandemią dostępne były także rejsy na Tahiti, lecz od zawieszenia lotów w 2019 roku nie zostały one przywrócone. Przez krótki okres Rapa Nui była także połączona z peruwiańską stolicą.
Bezpośrednie połączenia lotnicze obsługują LATAM Airlines, które oferują jeden lot dziennie między Santiago a Rapa Nui, z wyjątkiem wtorków i czwartków, kiedy południowoamerykański linie lotnicze realizują dwie rotacje dziennie. W okresie świąteczno-noworoczny, jak i lokalnego karnawału (dwa tygodnie w lutym), wraz ze wzrostem popytu i ograniczoną dostępnością alternatywnych opcji podróży, przewoźnik zwykle oferuje dodatkowe rejsy.
Loty na Wyspę Wielkanocną LATAM obsługują za pomocą boeingów 787 (w wersji -8 i -9), a rejsy trwają około pięć i pół godziny, podczas gdy powrotne loty „na wschód” trwają o godzinę krócej. Maksymalne odizolowanie portu Mateveri od najbliższego lotniska sprawia, że realizacja operacji na Rapa Nui nie jest standardowa. Piloci w połowie rejsu decydują o kontynuacji lotu lub zawrócenia samolotu do bazy. Główną determinantą podjęcia decyzji są warunki atmosferyczne panujące na Wyspie. Dodatkowo, w przestrzeni powietrznej wokół wyspy może przebywać wyłącznie jeden samolot, co podyktowane jest ograniczoną liczbą kontrolerów ruchu lotniczego. Jeśli LATAM realizują dwie rotacje dziennie, załoga wraz z pasażerami. B787 z pierwszej rotacji czekają, aż drugi „Liniowiec Marzeń” wyląduje.
Aby móc odwiedzić wyspę trzeba spełnić trzy warunki. Obowiązkowe jest posiadanie wykupionego powrotnego biletu lotniczego (na Rapa Nui w celach turystycznych można przebywać 30 dni), dokonanie rezerwacji noclegu w wyznaczonych punktach (są to wszystkie miejsca z popularnych serwisów rezerwacyjnych), jak i mieć wypełniony przez Internet formularz imigracyjny wjazdu na wyspę. Przed odlotem z Santiago przechodzi się kontrolę paszportową, a strażnicy graniczni dokładnie sprawdzają, czy wszystkie dane są ze sobą zgodne.
Nie jest łatwy proces rezerwacji biletu lotniczego na rejsy LATAM, gdyż dokonać rezerwacji przez chilijską oficjalną stronę/aplikację mobilną przewoźnika mogą wyłącznie Chilijczycy – płatności w peso chilijskim kartami debetowymi/kredytowymi/przedpłaconymi wydanymi przez wszystkie zagraniczne instytucje finansowe zostaną odrzucone, a system przekieruje na europejską lub amerykańską stronę, czego efektem będzie konieczność płatności za bilety lotnicze w euro lub dolarach. Płacąc w peso przelot tam i z powrotem, w najtańszej taryfie klasy ekonomicznej, kosztuje maksymalnie 1 500 złotych, podczas gdy cena biletów w walucie Unii Europejskiej lub Stanów Zjednoczonych sięga 900 euro/dolarów, prawie trzy razy więcej. Lekarstwem jest kupno biletów poprzez niektórych pośredników, gdyż nie wszystkie OTA sprzedają biletu w tych niższych cenach.